Są takie dni kiedy kobieta...

Są takie dni kiedy kobieta znika w głębiny swojej duszy. Wnika w nie, tak silnie i mocno, że znika aż i tylko jej ciało stąpa po tej Ziemi wykonując proste domowe czynności. 

Ktoś by powiedział, męczy ją nadwrażliwość, nadwrażliwość która tak w kość daje mocno. Nadwrażliwość która pomogła by pisać, gdyby ręki nie zamroziła. Za dużo myśli, nie wiele działa.

Są dni kiedy kobieta... nadwrażliwa mocno, siedzi na kanapie skulona w kłębek z kubkiem czarnej herbaty i rozmyśla. A raczej to myśli targają tak mocno jej ciałem, że nie pozwolą jej zrobić żadnego ruchu, w żadną stronę i jedynie do dziecka swojego podejdzie, dotknąć paluszki które już nigdy nie będą tak maleńkie, pieluszkę zmieni, ubranko da cieplejsze, muśnie usteczka tak słodkie i niewinne jak nigdy potem już nie będą. 

Są takie dni kiedy w maratonie codzienności to, co miłością Matki największą, cieszy najbardziej kiedy śpi! ale człowiek jest tak cholernie szczęśliwy do granic możliwości, że zapomni nawet sam o sobie... w dupie ma jak wygląda i czy jeansy mają plamę makijaż nie taki... aby dociągnąć do 20- dziestej, bawić się, denerwować na nieporządek, w końcu paść wieczorem bezsilnym i dojść do wniosku, że największa twa radość po stokroć silniejsza na wieczór się staje. Jeszcze tylko 20 razy wstanę do rana a potem już wszystko się zmieni. Będę piękna umalowana, szczupła w domu czysto będzie i obiad zapachnie radośnie, ale jeszcze daj mi, na razie minutkę do rana. Daj proszę, bo pół nocy balowałam ave maryja i siu siu i ach śpij kochanie a on płakał i płakał a jak się uspokoił to pies zaszczekał i drugie dziecko zbudził... Daj mi tylko minutkę lub dwie i już na nowo wstanę...

Milion takich dni i nocy przeszłam w miesiąc, zapominając o bożym świecie. Milion razy Was straciłam i pizzę obiecałam ale spałam. Spałam zamknięta w sobie strachem o choroby, Górników i śmierć. Spałam w życiowym letargu na kanapie z czarną herbatą, sparaliżowana strachem XXI wieku. A kiedy nie spałam to balowałam przy łóżeczku na ave maryja opłakując każdy ząb po kolei jak już przestał boleć to minutkę spałam naprawdę opatulona mymi dziećmi a i jeszcze przez sen myśląc jak niewiarygodnie szczęśliwie czuć słodycze ich małych rąk na sobie. 

Ze skrajności w skrajność od łez po radość i śmiech i czasem też przez zew natury kiedy czułam się jak lwica rycząca to moje terytorium i wara mi stąd moje dzieci, mój dom, moja bajka! Tak właśnie żyłam na jogurcie z owsianką o wegebrgerze i kawie nie chudnąc przy tym 5 deko. Ktoś by powiedział.. wariatka?

Ja może nieśmiało powiem... Mama, zmęczona, szczęśliwa i truchlejąca przed złem świata? 

Ktoś mi powiedział, jedna z niewielu osób z którymi rozmawiałam przez ten czas, że..' Aga to normalne, wszystkie teraz się boimy zmieniamy pod wpływem macierzyństwa trzęsiemy się jak galarety ze strachu, po raz drugi zostałaś Matką to dlatego..'

' Nie mogę przespać życia' rzuciłam w locie i poszłam dalej...

I już tak teraz się budzę powoli z tego ciężkiego snu, rozsznurowuję własne ręce próbuję złapać głębszy oddech, ale chcę Wam powiedzieć, trudne to.

            no ale cóż, są takie dni kiedy kobieta...




Komentarze

  1. Są takie dni nawet nie wiesz jak często. Bardzo trafne są twoje słowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bieszczady czekają. Zapraszamy na mały reset od codzienności.
    Buziaki Kaśka z Chaty Starych Znajomych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kasiu z wielką przyjemnością, niech tylko troszkę wolnego będzie. Całusy serdeczne!

      Usuń
  3. Takie to znów mocne i prawdziwe zarazem, dziękuję za te słowa bo tak mówią człowiekowi że normalne są nasze słabości.
    Mama Tomka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty