Turbo oczyszczające leczo z fasolą mung.
W poszukiwaniu lekkich, aromatycznych potraw zrobiłam takie oto leczo. Jest fantastyczne, sycące, w sam raz po wycisku jakie daje nam lato w betonowej dżungli. Ciężko jest latem rodzicom z dzieciakami. Ciągle chcielibyśmy być na dworze, ale pogoda pozwala na to tylko późniejszymi popołudniami. Wobec tego rytm gotowania przestawiliśmy na rano, kiedy jeszcze nie jest aż tak gorąco. A potem wybywamy poznając nowe zakątki.
Zaufajcie mi, miło jest wracać z kilkugodzinnego spaceru, wygłupów na placu zabaw, bieganiny w lesie, kiedy wiesz, że w domu czeka na Ciebie coś dobrego... coś co sprawi, że nie poczujesz się ociężale tylko lekko bo mamy lato i odpuśćmy już trochę te karkówki na grillu dajmy ciału odpocząć.
Ostropest jest taką magiczną rośliną, która pozwala oczyszczać nasze ciało z najtrudniejszych toksyn. Pochodzi z rodziny astrowatych, napisałam Wam to ponieważ sama mocno się zastanawiałam jak go postrzegać i dziś właśnie udało mi się znaleźć sekundę i zajrzeć do atlasu.
Ostropest nie tylko pomaga leczyć chorobę alkoholową, bo z tym jest głównie kojarzony dzięki zdolnościom zabezpieczania komórek wątroby przed szkodliwym działaniem toksyn ale tak zwyczajnie w świecie, dba o to żebyśmy za szybko się nie starzeli, zapobiegając namnażaniu wolnych rodników. Wiadomo co z takiego atlasu najszybciej wyłapie kobieta. Przywraca równowagę wewnątrz naszego ustroju, ponadto hamuje podziały komórek nowotworowych! Chroni przed truciznami miąższ naszych nerek czego chcieć więcej..
Kolejny hit w jeśli chodzi o oczyszczanie organizmu to fasola mung obniżająca poziom złego cholesterolu LDL i pyszna w dodatku bardzo szybko się ją gotuje, wystarczy około 15 minut z łyżeczką soli.
Mój sposób na turbo oczyszczanie to właśnie mung i ful warzyw i ostropest, beż żadnego mięsa kiełbas i takich tam..
Leczo z fasolą mung
1 marchew
2 średnie cukinie
puszka dobrej jakości pomidorów całych bez skórki
1 czerwona papryka
pół bakłażana
kilka pieczarek
1 mały ząbek czosnku
czerwona cebula
filiżanka fasoli mung
łyżeczka ostropestu
łyżeczka ksylitolu
łyżka soli
szczypta kurkumy
szczypta bazylii
Wstaw fasolkę w osobnym garnku. Na patelni rozgrzej łyżeczkę oleju kokosowego lub po prostu rzepakowego i dodaj pokrojoną w piórka czerwoną cebulkę. Po przesmażeniu dodaj wodę z pomidorów i same pomidory pokrojone w dużą kostkę. Do pomidorów dodawaj pokrojone w kostkę warzywa na pierwszy rzut marchew, paprykę pieczarki a potem cukinię i bakłażan. Ja kroję niedbale w duże kostki dość szybko i tak jest najlepiej. Wszystko powinno delikatnie bulgotać na małym ogniu pod przykryciem nie dłużej niż 15 minut czyli tyle ile gotuje się fasolka. W garnku połącz odcedzoną fasolkę z warzywami i dodaj przyprawy pozostaw na ogniu przez jeszcze 5 minut.
Tak krótkie gotowanie tych warzyw sprawia, że są one jędrne a leczo przestaje być bezpostaciową papką po której zjedzeniu cały dzień odczuwamy nieprzyjemności i czekamy z utęsknieniem aby to z siebie wypluć tylko czujemy się dobrze! Super dobrze! Jeszcze ta świadomość że, jemy a jedząc robimy coś tak dobrego dla naszego organizmu.
Zaufajcie mi, miło jest wracać z kilkugodzinnego spaceru, wygłupów na placu zabaw, bieganiny w lesie, kiedy wiesz, że w domu czeka na Ciebie coś dobrego... coś co sprawi, że nie poczujesz się ociężale tylko lekko bo mamy lato i odpuśćmy już trochę te karkówki na grillu dajmy ciału odpocząć.
Ostropest jest taką magiczną rośliną, która pozwala oczyszczać nasze ciało z najtrudniejszych toksyn. Pochodzi z rodziny astrowatych, napisałam Wam to ponieważ sama mocno się zastanawiałam jak go postrzegać i dziś właśnie udało mi się znaleźć sekundę i zajrzeć do atlasu.
Ostropest nie tylko pomaga leczyć chorobę alkoholową, bo z tym jest głównie kojarzony dzięki zdolnościom zabezpieczania komórek wątroby przed szkodliwym działaniem toksyn ale tak zwyczajnie w świecie, dba o to żebyśmy za szybko się nie starzeli, zapobiegając namnażaniu wolnych rodników. Wiadomo co z takiego atlasu najszybciej wyłapie kobieta. Przywraca równowagę wewnątrz naszego ustroju, ponadto hamuje podziały komórek nowotworowych! Chroni przed truciznami miąższ naszych nerek czego chcieć więcej..
Kolejny hit w jeśli chodzi o oczyszczanie organizmu to fasola mung obniżająca poziom złego cholesterolu LDL i pyszna w dodatku bardzo szybko się ją gotuje, wystarczy około 15 minut z łyżeczką soli.
Mój sposób na turbo oczyszczanie to właśnie mung i ful warzyw i ostropest, beż żadnego mięsa kiełbas i takich tam..
Leczo z fasolą mung
1 marchew
2 średnie cukinie
puszka dobrej jakości pomidorów całych bez skórki
1 czerwona papryka
pół bakłażana
kilka pieczarek
1 mały ząbek czosnku
czerwona cebula
filiżanka fasoli mung
łyżeczka ostropestu
łyżeczka ksylitolu
łyżka soli
szczypta kurkumy
szczypta bazylii
Wstaw fasolkę w osobnym garnku. Na patelni rozgrzej łyżeczkę oleju kokosowego lub po prostu rzepakowego i dodaj pokrojoną w piórka czerwoną cebulkę. Po przesmażeniu dodaj wodę z pomidorów i same pomidory pokrojone w dużą kostkę. Do pomidorów dodawaj pokrojone w kostkę warzywa na pierwszy rzut marchew, paprykę pieczarki a potem cukinię i bakłażan. Ja kroję niedbale w duże kostki dość szybko i tak jest najlepiej. Wszystko powinno delikatnie bulgotać na małym ogniu pod przykryciem nie dłużej niż 15 minut czyli tyle ile gotuje się fasolka. W garnku połącz odcedzoną fasolkę z warzywami i dodaj przyprawy pozostaw na ogniu przez jeszcze 5 minut.
Tak krótkie gotowanie tych warzyw sprawia, że są one jędrne a leczo przestaje być bezpostaciową papką po której zjedzeniu cały dzień odczuwamy nieprzyjemności i czekamy z utęsknieniem aby to z siebie wypluć tylko czujemy się dobrze! Super dobrze! Jeszcze ta świadomość że, jemy a jedząc robimy coś tak dobrego dla naszego organizmu.
Ależ to pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńo jak cudnie to wygląda :D
OdpowiedzUsuńKomentarz piszę już 3 raz... zaraz oszaleję z tym głupim komputerem...
OdpowiedzUsuńChciałem przeprosić za opóźnienie, ale szkoła, wyjazdy i masa obowiązków dają się we znaki. Przeczytałem wszystkie wpisy, ale skomentuje jedynie ten. Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej wiedzy, sposobu pisania i talentu kulinarnego.
Czy to te leczo, które gotowałaś w środę? Jeśli tak to żałuję, że się nie skusiłem :/ Ale nie przepadam za leczo, poza tym pomyślałem, że jest ciężkie (a było gorąco :/)... teraz już wiem, że należało najpierw zajrzeć na Mama's Menu i je zjeść :P
Współczuję przeprowadzki... wiem jak bardzo kochałaś Wrocław, ale jestem pewien, ze i tu się przyzwyczaisz ;) No upalne dni spędzone w mieszkaniu, polecam domek nad jeziorem ;)
Pozdrawiam...